Schody
SamotNym
pierwszy stopień
drugi stopień
trzeci stopień...
czwarty stopień
i wspinam się...
stopień za stopniem
po schodach...
mojego życia
nagle tracę równowagę, stopnie gdzieś
uciekają
i l e c ę
w dół....
najpierw uderzam kręgosłupem
w siódmy schód a potem głową w
pierwszy...
l e ż ę...
u podnóża schodów...
sparaliżowany do końca życia... będę
jeździł
w
i
n
d
ą
s
a
m
o
t
n
o
ś
c
i
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.