Schrypniętym szeptem uwiedziona
„W towarzystwie Leonarda Cohena kobieta zaczyna zdawać sobie sprawę z siły swojej kobiecości.”
Jesteś szeptem wiatru
Marzeniem
Nieskończonością
Spełnieniem
Czeluścią piekieł
Ciemnością
Ekstazą
Zauroczeniem
Podnieceniem
Gęsią skórką
Majakiem
Jesteś moim słodkim udręczeniem.
Na tle czystych kobiecych głosów Twój
śpiew
Ciemnym brzmieniem zmysły wprawia w
ekstazę,
Uwodzi saksofon, mami drumli ton,
Cichniesz, znikasz w słowach, biorąc mą
duszę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.