I tak bez końca...
Rozpostarte skrzydła nocy
Kryją wszystko dookoła.
Jednak w nas niepewność drzemie,
Czy ktoś nas wyśledzić zdoła!?
Może lepiej niech nie wiedzą,
Może lepiej niech nie słyszą,
Niech łoziny srebnolistne
Serca nasze ukołyszą.
Tylko ten ciekawski księżyc
Wściubia nos w nie swoje sprawy.
Mamy prawo do spotkania!
Nie bądź znowu tak ciekawy.
Świetliki rozochocone
Przytupują na gałęzi,
Nikt nie skryje swych tajemnic
W oczach blasku nie uwięzi.
Czas przysypał naftaliną
Uczuć warstwy w skrzyni lat,
A to głupie serce ciągle
Kochać chce jak za młodych lat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.