Ściany tkliwości
Mam cztery ściany tkliwości
malowane na niebiesko
a świat jest przestrzenią i smutkiem
cierniem, igłą, piaskiem w oku
nierozumny, głupi i zadufany
a ja mam sufit sercowy i dach czerwony
mam moje ramiona jak wskazówki kompasu
i drogi tajemne… Do studni
mam rozpostarte westchnienia
jak skrzydła pod płaszczem
mam słowa i myśli
i wstyd na rzęsach słono gorzki
choć lód nade mną siny
choć smutek we mnie fioletowy
niewybaczony żalu szal żółty
sweterek rozpaczy pomarańczowy...
Komentarze (6)
Podoba się.
kolorowe pryzmaty uczuć, brawo :-)
Dołączam do Marcepani...
świetny - wymalowany kolorami i wysmakowany - podoba
mi się ten wiersz i to jak się w nim przedstawia peel
- jest sporo emocji - ciekawie opisanych...
widzę, że lubisz wyrażać swoje emocje za pomocą smaków
i kolorów.
czytam Ciebie po raz pierwszy i wiersz robi na mnie
duże wrażenie.
pozdrawiam (i przy okazji)
chałwiowo-orzechowo-czekoladowych świąt :):)
Sam - mam, a niech tam, zobaczę :)
Pomarańczowy sweterek to musi być rozpacz, zgadzam się
z Autorem. Podoba mi się ten przeskok: "Do studni mam
..." Sufit sercowy także zwrócił moją uwagę. Podoba
się.
Zdecydowanie zmieniłabym tytuł lub wyrzuciłabym "mam"
z pierwszej linijki. Pozdrawiam :)