sen
jestem bogiem w swoim świecie
w świecie bólu i przemocy
nie słychać tu głosu miłości
jedynie czuje głód pożądania
który pochłania mnie każdego dnia
stworzyłem świat w którym żyje
nie ma w nim boga ani szatana
jestem w nim panem sam dla siebie
aniołowie wraz z demonami
nucą pieśń samotności
słowa ich pieśni przeplatają się
nienawiść i pożądanie to ich podstawa
niema religii ani wyznania
deszcz obmywa mnie z grzechu
piorun rozpala we mnie ogień
grzmot pobudza moje zmysły
nie padnę przed nikim na kolana
stworzyłem świat teraz w nim tkwię
żyje we własnym piekle
tysiące lat pomiędzy dobrem i złem
a jeszcze niczego nie wybrałem
teraz leże głęboko pod ziemią
i nie mogę zasnąć , śnie na jawie
o lepszym świecie, o świecie
w którym piękno nigdy nie umiera
w którym nie słychać krzyków
w którym niema cierpienia
świeca gaśnie zabierając
zabierając me ostatnie cierpienie
uciekająca wolność, uciekające tchnienie
ty jesteś moim jedynym pożądaniem
moje myśli, moje marzenia nigdy nie umrą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.