Sen
Czuję dłonie na twarzy mej,
odgarniające włosy poukładane przez
wiatr,
zachodzą na szyję i plecy rozkochując
serce, zapalając płomień świetlny,
popatrz zeszły na ramiona,
takie miłe, serdeczne utulające potrafiące
uśpić ciało i duszę bujające w otchłani
nieszczęścia,
odlepią się myśli od dna i pofruną do
słońca,
jeszcze dotykają mnie,
czuję ich zapach,
zaprzestały,
co się dzieje
było tak cudnie
obudziłam się
szkoda.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.