Sen
Deszczowe, jesienne, długie dni
Każdy o nich codziennie śni
Są dla nas jedynym czasem
Kiedy możemy spotkać się za lasem
Wtedy jesteśmy tylko sami
Nie przejmujemy się swoimi problemami
Nasze spotkanie tylko w wyobraźni
Doznajemy wtedy życiowej kaźni
Lecz to spotkanie dobiega końca
Wraz z nadejściem kolejnego wschodu słońca
Do oczu naszych dociera promyk
I parzy nas niczym ognisty płomyk
Po śnie pozostaje tylko wspomnienie
Jak w tej piosence niczym ludzie i
cienie
Sen naszym jedynym miejscem spotkania
Do późnej nocy i białego rana.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.