Sen...
Ostatniej nocy śniła o Nim
O jego błękitnych jak niebo oczach
O jego bujnych, brązowych włosach.
Przytulali się…on w czółko
pocałował
Powiedział, że kocha jak stąd do
wieczności
Oraz, że nigdy jej nie zostawi.
Krzyknął : „Ty…Tyś mą
królewną,
O ciebie będę walczył, aż po życia
kres!”
Gdy się obudziła, czar jak bańka mydlana
prysła…
autor
JustySia1991
Dodano: 2008-05-03 21:38:06
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Podoba mi się "...jak stąd do wieczności". "Krzyknął :
„Ty…Tyś mą królewną..." - wiesz, że szept
słychać najgłośniej? Zamiast napisać 'czar jak bańka
mydlana prysnął' może np. 'czar oddalił się z
horyzont' - można by go było wówczas odnaleść (z
pękniętą bańką gorzej). Ładny wiersz.