Sen
głuche sciany ..
wcisniete słuchawki ..
płynacy kolejny potok słów do
mikrofonu..
mieszajacy sie z dzwikami fortepianem..
rozpływajace sie po tej ciszy..
echo bitu rozczepia kolejna chwile
samotnosci..
coś w podobie bijacego samotnego serca z
tesknoty za codziennym ciepłem..
zasianym pocałunkami pewnoscia chwil ..
spojżeń..
płyta zatrzymana ..
to koniec...
zgineły dźwieki zgineła tesknota zgineły
pocałunki ..
wrył sie gdzieś dzwiek telefonu ktoś
uparcie sie dobija..
czarny tatuaz unszony kolena minutą
oddechu..
rozp[ływajacego sie gdzieś w tm głuchym
pokoju..
pomidzy kartkami..
i literami...
w sumie chyba to był sen...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.