...Sen...
Biorę w dłoń tabletkę, która w końcu
umożliwi mi spokojny sen...
Rozglądam się wokół...nie widzę
nic...ciemność ogarnęła moją duszę...moje
myśli...moje serce...Czuję się pusta w
środku...jakby ktoś odebrał mi
uczucia...życie...Nie zgłaszam
sprzeciwu...
Zagłębiam się w mrok...Nagle przede mną
spada pióro-
białe...czyste...niewinne...bez
skazy!Podnoszę mój wzrok-uzkauje mi się
postać posiadająca skrzydła...skrywa mnie w
nich...czuję się bezpieczna...jej ciepło
wypełnia ma pustkę...
Powracam do rzeczywistości...Pełna wiary,
że spotkam cię mój Aniele znów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.