Sen
Na górze wysokiej stoję,
A przepaść mnie kusi ogromem,
Nie boję się skoczyć w otchłań,
Wszak nicość jest moim domem.
Więc skaczę i widzę swe życie,
Co zaraz się skończy niechybnie,
Nie martwi mnie to zbytnio,
Wszak nikt nie pamięta o mnie.
Zostawiam za sobą wszystko,
Smutki, zmartwienia i żale,
Obce mi są tęsknoty wszelkie,
Niczego już nie żałuję wcale.
Nie warto by troski codzienne
Wyssały chęć życia z duszy,
A jednak na co dzień tak bywa,
Że smutek chęć życia głuszy.
Budzę się zlany potem,
Sen mara, serce mi kołacze,
Sięgam po kielich spokoju,
Wkrótce już radość zobaczę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.