Sen
Czy ja Cię sobie wymyśliłam?
Czy to był tylko miły sen?
Teraz się nagle obudziłam,
patrzę dokoła, nie ma Cię.
Czy nasze ścieżki poplątane
donikąd prowadziły nas?
Miejsca powoli zapomniane,
spacery, kino, góry, las.
Miałeś być lekiem na samotność
jasnym promykiem w szarym dniu.
I kochać bardzo, bardzo mocno,
budzić i tulić mnie do snu.
Mieliśmy razem dotknąć nieba,
zapalać gwiazdy w każdą noc.
Twojego serca mi potrzeba.
Ty dajesz mi czarowną moc.
Niedługo ranek, jeszcze wcześnie,
nie chcę się budzić z mego snu.
Weź mnie w ramiona chociaż we śnie.
Bądź ze mną razem zawsze tu.
Komentarze (4)
Bardzo ciepy klimat i dobrze się wczytuje w treść!!
Pozdrawiam:)
Ależ się dobrze czytało i to nie raz a trzy:)
Jeden z najpiękniejszych wierszy o miłości, jakie
czytałam - gratuluję!
Pozdrowionka!
"Niedługo ranek, jeszcze wcześnie,
nie chcę się budzić z mego snu." - bywa. Przeczytałam
z przyjemnością. Cieplutko pozdrawiam