SEN NOCY LETNIEJ
Senna poza jednej z muz Apolla,
umarłej dla świata,
z błogim półuśmiechem,
rzeźbionym wiatru podmuchem.
Anioł zaczyna swą modlitwę,
lecz nie w alabastrze.
Księżyc z nudów spadł z piedestału by
umrzeć,
a burzliwe losy nieśmiertelnych śnią się
dalej,
jak film doskonały,
bez puenty.
Tamtej łąki pierwszy blask słońca
zamknęłam w milczenia flakonie
na krok przed świtem
w tajemnicy przed Aniołem.
autor
szmuza
Dodano: 2007-06-26 09:45:28
Ten wiersz przeczytano 468 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.