Senne bujanie...
w obłokach
Cudownie było płynąć łódką śnieżnobiałą
z lekkim podmuchem południowego wiatru.
W chwili, gdy próbowała zmienić pozycję,
czyjaś ręka podniebny pojazd
rozkołysała.
Ciało spadało z obłoku na złamanie
karku,
zanim zrozumiała co się wokół działo,
serce waliło, jak młot, a ona krzyczała:
– Nie chcę umierać, dobry Boże, ratuj!
Bojąc się upadku, dłonie mocno
zacisnęła,
w tym samym czasie usłyszała swoje imię,
przyjemność sprawił czuły dotyk
ramienia,
aromatyczny zapach unosił się nad głową.
Komentarze (113)
Takie przebudzenie, pozbywa mary...zapach kawy...choć
w pamięci boleść upadku będzie jakiś czas się
przypominać...pozdrawism serdecznie, miłego dzionka
Po upadku, szczególnie bolesnym masowanie pośladków
jest odruchowe, nie dam sobie głowy ściąć, ale wiem,
że wiele osób tak robi ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Każdemu może przydarzyć się w życiu upadek, dobrze gdy
jest w pobliżu pomocna dłoń z kawą. Jakoś ten fragment
"Dopiero obmacanie
i pomasowanie pośladków przyniosło ulgę," do mnie nie
przemawia, ale czy musi? Miłego dnia:)
Dobrze, że to wszystko tylko się śniło. Mi dwa lata
temu naprawdę się wydarzyło. Najpierw operacja głowy,
potem w miarę dobrze się skończyło. Najważniejsze, że
dzisiaj obojgu z nas jest miło.
Fajny wiersz. Z lekka ironiczny. Pozdrawiam. Miłego
dnia ;)))
koszmarny sen.... ale przebudzenie jak piękne :-)
pozdrawiam serdecznie:-)
Bywają sny straszne, ale często
radość codziennego życia pozwala
nam zapomnieć o nocnych
koszmarach.
Miłego dnia Weno.
ładnie obrazowo pozdrawiam
Faktycznie sen był pełen wrażeń. Dobrze, że ze
szczęśliwym zakończeniem. Podoba mi się.