Senne koszmary....
Obudziłam się zmęczona, smutna.
Śniła mi się historia okrutna.
Pełna byłam lęku i niepewności,
pozbawiona chęci do życia i radości.
Ten sen powtarza się wielokrotnie.
Po przebudzeniu czuję się markotnie.
Zostaje drżenie ciała.
Czuję się bezsilna, mała.
Ten stan niepokój wprowadza w życie.
Przecież pragnę żyć spokojnie,
należycie.
Proszę uczyń, bym pogodę ducha miała,
była bezpieczna i radośnie się
uśmiechała.
Podaj rękę, okaż trochę bliskości,
bym pozbyła się lęku i uczucia
bezradności.
Niech codzienność wypełnią myśli
pozytywne.
Chwile mieć stabilne i pewne,
otoczenie pełne życzliwości.
Może sny przyniosą moc radości.
.
Komentarze (2)
Tak w życiu bywa, że bywają koszmary:) jednak ten
wiersz jest fajny, a nie koszmarny :)
Z takich koszmarów można coś wywnioskować - dowiedzieć
się wiele o sobie. Pozdrawiam