Senność
Wtulona w ciszę
spragniona snu.
Przybywam tam
ubywa mnie tu.
Milczeniem krzyku
głucho wzywam dzień.
A obok sączy się
krwawej nocy cień.
Próbując przekonać
by wybrać tę drogę
bo warto tu skonać.
Lecz ja tak nie mogę.
Chcę istnieć na świecie.
Rozdawać wszystkim siebie.
Bo sami przecież wiecie
że może być jak w niebie.
Więc dajcie mi szansę
Pozwólcie się prowadzić.
Niech nadzieja nie zgaśnie
I pomoże was zbawić
autor
zabcia86
Dodano: 2006-10-30 09:32:07
Ten wiersz przeczytano 769 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.