Sens istnienia
Maleńkie rączki...błękitne oczka
Niewinne...piękne serduszko puka
I wystukując rytm swej miłości
w zasięgu wzroku kontaktu szuka
Cichutko kwili...czeka cierpliwie
Aż zajrzę wreszcie i spojrzę ciepło
Wtedy uśmiechem szczerym częstuje
Bym biorąc w obięcia poczuła niebo
Niebo w tej chwili ...zbyt małe słowo
Albo logika moja zbyt krucha
Bym mogła jednym wyrazić owo
Uczucie jakim tętni ma dusza
Nadzieja...wiara...miłość i sztuka
Wszystko co boskie jest w moim sercu
Kiedy na ręce biorę Kubusia
Życie nabiera szczerego sensu
Komentarze (6)
Kubuś jes moim maleńkim...słodkim synusiem...
cudowny wiersz, pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo ciepły wiersz... Kubuś to synek czy wnusio? ;-)
Prawdziwa miłość matczyna:)
śliczny,ciepły,pełen miłości wiersz....piękna miłość
rodzicielska...pozdrawiam i duzo zdrówka dla dziecka
piękny naprawde ciepły wiersz :)