U serca drzwi...
Do drzwi serca gość zapukał tak ostrożnie i
nieśmiało,
cichym głosem grzecznie prosił,aby wpuścić
go zechciano,
rozpakował wszystkie dary,co w węzełku
swoim nosił...
i choć drzwi były zamknięte,ciągle czekał,
ciągle prosił...
lecz nikt bramy nie otwierał,strach dostępu
do niej bronił,
więc zapłakał gość cichutko i twarz ukrył w
swoje dłonie...
i spakował do węzełka dobre słowa,czułe
gesty...
i pozbierał rozrzucone w hojnym darze
spojrzeń gwiazdy...
tak odeszła od drzwi serca mała miłość
zapłakana,
choć wyśniona i wzywana,odtrącona i
niechciana...
nie odrzucaj mej miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.