Serce niechciane
Stoi ponad nim i z zimna drży
On drżał bardziej, gdy jeszcze żył.
Stoi i płacze, boi się spojrzeć
On przez łzy swoje pragnął ją dojrzeć
Ból rozkwitł w sercu, kolcami rani
Jego zraniła bardziej ukochana pani.
Klęczy nad ciałem sztywnym i drży
On kochał bardziej, gdy jeszcze żył.
Kwiat mu kładzie na martwe serce
Miliardy róż dla niej, bo kochał
goręcej.
Chwilę nad ciałem jeszcze czuwała
On czekał pod oknem, gdy ona spała.
Teraz on zasnął i będzie tu tkwić
Bo czekał jej serca, a nie dostał nic.
Czekał uśmiechu i zrozumienia
Lecz serce pękło i odeszło w
zapomnienie.
Teraz leży trup jego w mogile
Ona wspomina czasem, przez chwilę
Jak czekał pod oknem, gdy ona spała
Kochał ją bardzo- i o tym wiedziała.
Dlaczego serca sercu nie oddała?
Czy na cierpienie skazać je chciała?
Bała się miłości- była zbyt młoda.
Dzisiaj żałuje, dzisiaj jej szkoda
Lecz on nie powróci i nie ożyje
Nikt o niej nie pomyśli tak ciepło i
mile.
Za karę, czy w smutku, czy w radości,
Będzie na świecie żyła w samotności.
Historii tej morał jest dobrze znany:
Nie bój się kochać i pozwól być kochanym.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.