Serce w szpitalu
Świeciło słonko na mą duszę,
Myślałem, że wreście ją osuszę,
Z łez po poprzedniej miłości,
W której było zbyt wiele złości,
Jak anioł spadłaś z nieba,
Teraz więcej mi już nie potrzeba,
Szczęście mnie dogoniło gdy biegłem,
Ożywiłaś je kiedy na uczuciu poległem,
Dniem ze skarbem byłem,
Nocą zaś o Tobie śniłem,
Odległości wzajemnie uczyliśmy się,
Lecz ciągle w sobie trzymałem Cię,
Coś wdarło się pomiędzy nas,
Jak z podziemi wyrósł las,
Serce poszło do szpitala,
Oddzielała je ta ponura sala,
Za zamkniętymi drzwiami,
Nie wiedzieliśmy co jest miedzy nami,
Szukałem klucza by je otworzyć,
I na nowo te niebo piękne stworzyć,
Chodząc szarymi korytarzami,
Szukając odpowiedzi smutnymi godzinami,
Sekundy mijały o Tobie rozmyślając,
I gdzieś obok Ciebie szukając,
Gdzie się schowałaś,
Czemu w samotności płakałaś,
Rozmową uleczymy krew płynącą,
Ponownie odkryjemy miłość
tętniącą….
Proszę porozmawiaj ze mną…
może i to są proste zwykłe rymy, ale sens nie jest zwyczajny...
Komentarze (2)
Pięknie piszesz Potrzebna miłość To nie są zwykłe
słowa ale uczucie.Trzeba wierzyć w nie a prawda to
zaufanie i wiara .Wtedy będzie obok zawsze ,nawet
wtedy gdy trudno Plus Podoba mi się wiersz Ma sens
tęsknota za minionym szczęściem,żal wynikły z
nieporozumień i chęć zgody...życzę by rozmowa była
owocna i rozwiała wszelkie niepokoje