Serce tęsknotą wypchane
Dziś kolejny raz męczę niewinność
Biel zalewam czernią słów
Może powiesz mi, że to naiwność
Ale znów poszukam Cię w śród moich snów
Zanurzę stopy w oczu jeziorach
Wypieszczę ust Twych miękkie wzgórza
Powędruje po ciała Twego wybojach
Bo w snach jestem całkiem nie duża
Z łatwością zasnę na dłoni Twojej
Przykrywając się Twymi palcami
Nie będzie tego czego się boję
Rzeczywistość zakneblujesz słowami
Zostawię Ci tuż przed świtaniem
Pocałunkami kosze wypchane
I gdy odejdę tuż nad ranem
Zostawię serce tęsknotą wypchane
Komentarze (1)
takie sny zachodzą na brutalność.. mimo to pięknie.