Serduszko
Jestem misiem. Smutnym misiem. Mało mam do powiedzenia, lecz nie powiem „do widzenia„ Troszkę jeszcze tu zabawie. O mym sercu Wam opowiem…
Me serduszko strasznie czułe,
jest ogromnie poranione.
Przez nikogo niecenione.
Niekochane, nielubiane.
Niepieszczone, nietulone,
Ciągle tylko jest ranione.
Moja czułość, dobro, miłość, zaufanie i
oddanie,
walczą ciągle o przetrwanie i w mym sercu
pozostanie.
Kiedyś miałem tego nadmiar, mej miłości i
czułości,
zaufania i oddania. Jednak wszystko się
zmieniło.
Moje serce przez te rany wypuściło
większość tego,
co mieściła najlepszego.
Często płaczę, zatroskany, czy zabliźnią
się te rany.
Czy odnajdę wnet Anioła, co te rany zaszyć
zdoła?!
Tak się czułem roczek temu.
Teraz wszystko się zmieniło.
Bóg zlitował się nade mną i obdarzył
wielkim skarbem.
Teraz moje życie całe jest z Aniołkiem
powiązane.
Jestem przez nią rozpieszczany.
O me serce dba jak nikt.
Pieści je i tuli swoim głosem, i słów
treścią.
Kocha, lubi i szanuje.
Rany mam już zagojone i miłością
przepełnione.
Za to darze ją miłością,
jestem dla niej bardzo czuły,
darze wielkim zaufaniem i ogromnym jej
oddaniem.
Kocham Cię Aniolku:* :* :* :* :* :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.