Sesja egzaminacyjna
Coraz bliżej egzaminów,
więc truchleje we mnie duch.
Wszak mam wiedzę w jednym palcu -
może trzeba mieć we dwóch?!
Naukowców groźne grono
chce w mej wiedzy wykryć dziury.
Każdy czyha na okazję,
by mi dobrać się do skóry.
Setki pytań podchwytliwych
znów zadadzą profesorzy.
Szczerzą zęby niczym wilki,
każdy nogę by podłożył.
Każdy groźnie pyskiem kłapie
i surowe stroi miny.
Znikąd szansy na ratunek.
Ach, te straszne egzaminy!
Kalina Beluch
Komentarze (5)
fajnie i wesoło o egzaminach...aż przypomniały mi się
studenckie czasy
Ach jak przyjemnie czytać taki wiersz.
Sam się czyta. satyrka też przednia.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak to wygląda, ale z perspektywy z wilka robi się
dobra wróżka-powodzenia.
Ładny i ciekawy wiersz....+!
A u mnie w tym roku trzy matury i ta straszna
matematyka.