setki kreacji
jedną zachwycę w innej
przejdę niezauważona
piszę głupoty
nie umiem inaczej
ból zawsze będzie bólem
wycie konsekwencją zszarpanych nerwów
miłość i marzenia przemijają
tylko śmierć zatrzymuje na zawsze
co z prawdą
ukrytą w wytartych frazesach
wiem
zmuszam do refleksji
malując kolejny portret
bez twarzy
autor
Donna
Dodano: 2016-08-02 20:57:39
Ten wiersz przeczytano 1439 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (48)
+ :)
cierpienie uszlachetnia ponoć -
zatem jesteś juz arystokratką demono,
pozdrawiam ciebie z tychże sfer;
esquire Vick Thor - nobless Sir..
dopóki żyjemy ból istnienia nam towarzyszy, pozdrawiam
serdecznie
fajna filozofia w poezji
lubię takie klimaty
Demonko zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje
piękne, mądre wiersze.
Zmarła nam mama pozostawiając kupę dzieciarni. Nie
mieliśmy ani jednego zdjęcia matki. Chciałam jakos
pokazać dzieciom , jak wygladała nasza mama.
Narysowałam portret bez twarzy naszej matki. Po pół
wieku znalazłam zdjęcie mojej babci i wstawiłam tam
twarz babci. Ile było radości, że wiemy jak wyglądała
nasza mama. Kilka razy upadałam, a jednak żyję dzięki
Bogu.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Danusiu.
Rzeczywiście zatrzymujesz refleksją. Pozdrawiam:)
Bardzo dobry wiersz, zmusza do refleksji.:)
Pozdrawiam Danusi, pieknego popoludnia.
pozdrawiam i głos zostawiam :) +
Bardzo ładnie Danusiu. Często człowiek bywa bez
twarzy.
Zapraszam również do swoich refleksji.
Pozdrawiam serdecznie.
maluj nadal...
Tak to prawda tylko śmierć zatrzymuje Zawsze piszesz
skromnie z wielką głębiom przekazu.Jeszcze raz miłej
nocy.
jakże ładnie serdeczności
nie raz patrzę w miasto
w życie skóry bez twarzy
wycinam i przymierzam własną
i wiesz nic to...
nic to są okładki
póty nie spróbujemy wejrzeć wewnątrz
- bo tam w radości czy bólu jesteśmy wszyscy tacy sami
pozdrawiam
portret bez twarzy, też mi się marzy, dolna część
aktu,
z tyłu, czy z przodu - obojętne
i tak jedną stroną będzie do ściany.
Pozdrawiam serdecznie
widziałam takie portrety bez twarzy, widziałam też
dziesiątki z tą samą twarzą, nie wiem co gorsze