sianokosy
dzień wstawał mokry od porannej rosy
srebrzystą nitką senne łąki obszył
trawy wysokie jeszcze lekko drżały
rosą płakały
jeszcze wilgocią zioła zapłakane
jaskier zakończył magię snów nad ranem
szczękają kosy świt przestaje marzyć
coś się wydarzy
polne romanse skończyć przyszła pora
kosiarze kosić będą do wieczora
wśród żab lamentów wśród protestów
świerszczy
padł pokos pierwszy
a gdy ucichną już odgłosy pracy
wszędzie rozejdą się cudne zapachy
siana piwonii a krzak dzikiej róży
szczęście wywróży
Komentarze (53)
może /kiedy ucichną/ żeby nie powtarzać /a/ i po
piwonii dać myślnik, wtedy byłoby płynniej i
czytelniej... nawiasem mówiąc, każdemu nie dogodzisz,
Stello - powiedz, sami sobie napiszcie:)) ale mi się
podoba ten wiersz coraz bardziej
Ta woń trawy skoszonej i do mnie doszła. Pachną Twoje
wiersze Stello.
Dziękuję Ci za nie :)
Ładne te Twoje sianokosy ubrane w strofy safickie.
Nie czytałam pierwowzoru, ale lepszy rytm dla
11-zgłoskowca byłby przy zachowaniu: "wśród żab
lamentów" - inwersja celowa dla utrzymania średniówki
i nie kuleje wtedy czytanie.
Serdecznie pozdrawiam :)
Aż próbowałem sobie wyobrazić te zapachy, bo mnie do
tego Zmusiłaś he he.Pozdrawiam
Ładny, urokliwy, sielski obrazek. Bardzo mi się
spodobał, szczególnie ostatnia strofka... Pozdrawiam
:)
Kilka "dlaczego?" do autorki.
1. Dlaczego nie próbuje Pani trochę dłużej przyjrzeć
się własnemu wierszowi, czytając go wielokrotnie i
szukając w nich tzw. mielizn? Bo jest ich sporo:
powtórzenia, słabsze rymy i stylistyczne nonsensy.
2. Dlaczego Pani zaniedbuje rytm wiersza? To nie jest
pierwszy raz; to się powtarza.
3. Dlaczego tak "usypiają" Panią pochwały? Są miłe dla
uszu, ale niekoniecznie trafne.
Tym strofom sporo brakuje, mimo iż wyróżniają się
korzystnie na tle pretensjonalnej tworczości.
I na koniec ten nieszczęsny przedostatni wers:"siana
piwonii to krzak dzikiej róży". Dodajmy poprzedzający
wers: "wszędzie rozejdą się cudne zapachy
siana piwonii to krzak dzikiej róży". Bez interpunkcji
to brzmi jakby był jakiś "zapach siana piwonii", ale
to dziwactwo, więc trzeba przerwać czytanie i szukać
sensu w przedostatnim wersie, czyli siano piwonii to
krzak dzikiej róży, a więc kolejne dziwadełko i znów
przerwa w czytaniu, bo dopiero krzak dzikiej róży
szczęście wywróży. A gdyby była interpunkcja: siana,
piwonii i zmieniłbym "to" na "a", dając przed nim
kolejny przecinek strofa by popłynęła.
W wiejski urok na zawsze wpisana, niezapomniana woń
siana! Pozdrawiam!
bardzo ładnie...
/rozejdą wszędzie się/ - /wszędzie rozejdą się/ i
/wśród lamentów żab/ bez żadnej szkody dla rytmu, a
poprawniej; pozdrawiam;)
Piękne są Twoje wiersze,bardzo lubię takie
klimaty.Pozdrawiam.
Sianokosy, zapach trawy, mleka,
aż drażni gardło
Pozdrawiam serdecznie
piekny wiersz :)
z tym ,ze już rzadko uzywa sie kos
pozdrawiam:)
no nie, jeszcze takiego dzisiaj tu nie czytałem, b.
wymowny- trawa krzyczy widząc kosiarza!
Nic co tu napiszę, nie odda mojego zachwytu.
Pozdrawiam
Piękny wiersz...czytam i czytam i jeszcze mogę
czytać.Pozdrawiam
Po stokroć piękny krajobraz roztacza ten doskonale
dopieszczony - z pietyzmem pisany wiersz.
Rymy safickie - to trudna sztuka, jeśli mają współgrać
z treścią wiersza i jego melodią.
Autorka wykonała tą pracę doskonale i wiersz uderza
bardzo wysoką etyką.
Co jeszcze:
Wiersz tak dobry, że żałuję, że nie mój:)