Siatka motyla
Wydrążona ze skały kamienna tkanina
Pęknięcia w nastroju sangwinika scala
Wieczny zegar odmierza lęk topi ekran
Papier zwija żagiel prowadzi ster
Sięga do wnętrza pergaminu
Odwiedza demony w pelerynie ćmy
Schowana w związek podstaw
W galerii wiatraków straszy
Żelazna kurtyna z trzecim aktem
Siatka motyla jak mimika twarzy
Membrana drga cząstką rozmowy
Kalka wklejona w witraż mgły
Powiela format oczu dnia nocą
Komentarze (9)
Czort słowa tu rozdaje, a ja mniemam lub się tylko
zdaje...?
Obraz w wyrwie Tam dialog Czy to siatka motyla czy
pułapka Wiersz dobry napisany plastyką wyobraźni Ma
klimat Włączenie czytelnika w obraz przeżywa Dobry
wiersz:) pozdrowienia
Ciekawe słowa, widzę w Tobie pełno rozterek, pobudzają
do myślenia. Pozdrawiam serdecznie:)
Masz rację mroczny .Pozdrawiam
....od tej strony cię nie znałem...
O matko, ale próba na wysiłek intelektualny, nie
popuszczę, czytam do upadłego, muszę rozszyfrować,
choć niełatwo:):):)
...dotykasz słów Mati....;-)))
Dusza utwardzonego przekonania
pełna oporów upływu czasu
dopełnia samotność wirtualnością
słowa falą przpływem
nocnym wyznaniem szarego motyla
w klatce z nici
powielona kserograficznym namaszczeniem
spowiedz dnia nocą
wymowny wiersz ,a to moja interpretacja za którą b.
przepraszam
-Mati
enigmatyczny... intrygujący dobór słów... dobry:)