Siłaczką Rodzona
Któż ma czas dla starych ciotek
może z okazji świąt
z łaski na uciechę
poświęcamy im kilka chwil
a one
mają coraz więcej do powiedzenia
i coraz mniej czasu
wyciągają wspomnienia
jak włosie ze starego materaca
drżącą ręką usiłują zatrzymać
chwile
może ważne
a może tylko zapamiętane
ubijają jak pianę
w starych baliach mieszają
powtarzają
do znudzenia
do ukradkowego
a zaraz potem jawnego ziewnięcia
może w następne święta
tylko że tego razu
już może nie być.
W związku z czym dla pamięci
i dla potomności
jedna z moich ciotek
dzisiaj tu zagości.
-Ach moja kochana -
przypięła się do mnie
i wiem że nie popuści
więc całkiem przytomnie
pozwoliłam jej mówić
powieść gładko płynie
że mieszkała kiedyś
gdzieś w lasu gęstwinie
jej ojciec był leśniczym
wywieźli go Niemce
i ona na roboty też była zabrana
a matka jej samiutka tam w lesie
po kolana
po powrocie ją tato w piasku zakopywał
i wyleczył
znachorem też tatko jej bywał.
Ciotka zaś gdy z tych
robót
co u Niemców była
ledwo Ruskim uciekła
i byłaby zabiła
takich dwóch
co napadli ją i gwałcić chcieli
jakiś starszy tam u nich
chciał coby wskazała
którzy
i na jej oczach
rozstrzelać ich mieli
lecz im darowała.
Jeszcze coś tam o psie
który lasem prowadził
a potem wyszło na to
że nie żył już dwa lata
i o Matce Boskiej
co z innego świata
kiedyś ją nawiedziła.
I na koniec perełka
moja ciotka mówiła
i siebie określała
że "Siłaczką Rodzona"
bo obręcz miała z ciała
niechybny tego znak
a skończyło się tak
że ktoś o tym nie wiedział
i obciął jej włosy.
Ja miałam już dosyć
ciotczynego gadania
więc poszłam sobie.
Teraz mam zagwozdkę
czy to aby nie była
odmiana Samsona
ta moja dziewięćdziesięcioletnia ciocia
"Siłaczką Rodzona".
Mam prośbę może ktoś z Was moi mili wie coś na temat tej siłaczki, byłabym wdzięczna, bo moje wiadomości ograniczają się tylko do Samsona.
Komentarze (9)
Agnieszko pomyliłaś się, to oczywiście Żeromski, ale
nie o taką siłaczkę mi chodziło o której on pisał. To
było coś innego, coś o ludziach mających siłę fizyczną
i zdrowie. Szukałam w internecie jak na razie nic.
Ciekawa opowieść o 90-letniej cioteczce, moja teściowa
ma 93-lata, słabo widzi i bardzo słabo słyszy ale ma
jak na swój wiek dobrą pamięć i też często wspomina
swoje przeżycia, pozdrawiam cieplutko i noworocznie.
Boleslaw Prus napisal Silaczke a zmarl w 1912 roku
wiec Twoja cioteczka mogla te ksiazke przeczytac ...to
piekna nowela , o nauczycielce i rzeczywiscie kawalek
twardego zycia .nie wiem jak teraz, kiedys za moich
czasow silaczka byla lektura szkolna w
podstawowce...pozdrawiam .
samo życie
ciekawa opowieść
pozdrawiam noworocznie
Dobrego dnia i obfitego oraz szczęśliwego nowego Roku
2014 życzę. Pozdrawiam!
ciekawe wszystkiego najlepszego w nowym roku
pozdrawiam
Kryha bardzo ładna opowieść o 90-letniej ciotuni.
Pozazdrościć wieku:) Wszystkiego Najlepszego w 2014-:)
ciotki mają już to do siebie
zawłaszcza dziewięćdziesięcioletnie
tylko że kiedyś nie mówiono tatko tylko ojcze lub tato
a tak z opowieści to jest tu i troszkę mojej cioteczki
i dziadka jak też wuja do którego matka nocą
przychodziła gdy już życia jemu nie dawano gdy się
krew jego w wodę zamieniaław:)
Ciekawy wiersz,pozdrawiam serdecznie,zycze
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!