...Skalpel...
...I ponownie...
Kolejne łzy...
Znalazłam skalpel...
Zdezynfekowałam Go...
Powstrzymywałam się z całych sił...
Ścisnęłam w dłoni
Ani milimetra krwi...
Milimetr mikroskopijnego bólu...
Zacisnęłam swą dłoń ponownie
Znowu nic...
Przyłożyłam do krawędzi...
Przydusiłam... i ... przejechałam...
Rozcięłam skórę...
Przyłożyłam jeszcze raz... i ...
ciach...
Pokazała się krew...
Mały strumyczek krwi...
Mikroskopijnego bólu objawy...
Rzucialm skalpel...
Patrzyłam jak w świetle świec lśni Jego
ostrze...
Wzięłam ponownie...
Ponownie przejechałam...
poczułam lekki ból...
i usłyszałam No time to cry...
Ale łzy i tak leciały strumieniami...
Zrobiłam to ponownie...
Kolejny raz...
Może dla uśmierzenia mojego wewnętrznego
bólu...
Może dla krótkiego zapomnienia...
Może dla samej siebie...
To była moja decyzja
moje nacięcie
mój ból
moja krew
mój ślad
to byłam ja...
...nie zawachałam się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.