Strach
Pojawił się tak nagle,
Nie spostrzegłam nawet kiedy.
Zamieszkał w mym życiu
I nie ma zamiaru go opuścic.
Jest zawsze ze mną,
W mym ciele,
W mym umyśle,
W moim cieniu,
W mej krwi.
Oczy zdradzają Jego obecnośc.
Cóż na to poradzę,
Że jest częścią mnie?
Nie potrafię się Go pozbyc.
Zawładnął mną,
Nie wiem co czynię.
Nie panuję nad sobą.
Wyzwolił we mnie to, co skryte,
Destrukcyjną agresję i wieczny lęk.
Gdy tylko mogę usiłuję zabic Go,
Chociaż wiem, że to niemożliwe.
Lękam się wszystkiego
Co mnie otacza.
Nie mam już na nic wpływu.
Brak mi wolnej woli.
Stałam się bezwładną marionetką
W ostrych jak brzytwa
Szponach strachu,
Strachu tak panicznego,
Że powoli przestaję istniec,
Teraz i później...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.