Skąpa czerń
Była raz na zakupach
Głowę zaprzątaną miała sprawami
Gdzie kupić, co kupić i jak ze wszystkim
zdążyć?
Już nie miała siły,
spojrzała na witryny i nagle wnet oczy się
zaświeciły…
Na manekinie takie piękne były…
Policzki się jej zarumieniły…
Czemu ma nie pozwolić sobie na chwile
słabości
i kupić to co jej się podoba!? –
pomyślała.
Więc wchodzi do sklepu,
ogląda czarną skąpą bieliznę
do kupna jest gotowa,
wyobraża siebie w tymże oto stroju
wie, że kupno się równa z polepszeniem
nastroju.
Już myśli co powie jej kochanie
kiedy wieczorem w tym stroju przed nim
stanie
Czy to będzie pobudzenie
Czy jakiegoś rodzaju zdziwienie
Sama tego jeszcze nie wie
Ale ryzykuje,
Przymierza, ogląda, kupuje!
Aby wieczorem w scenerii świec
W marzenie jego wbiec
By rozbudzić zmysły i ciało
aby jemu było wciąż mało!
I proszę bardzo ile może zdziałać
odpowiednio dobrana bielizna,
Chyba każdy to przyzna:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.