Skarb w sercu
Słowa i czyny są nieśmiertelne...
To, co złote, srebrne, platynowe...
Co modne, nie modne- ulotne.
Zbyt często zaprząta ludzką głowę.
Boli tak, chciwość ta okropnie.
Boli nas, ale nie ta cudza.
Oni, więc i ja wyciągam rękę.
Mieć samochód, z basenem nawet dom.
A i tak ręka pcha się po więcej.
Ja Boga chcę mieć jako skarb,
Ukochaną swą i przyjaciół w sercu.
Człowiekiem, każdy człowiek jest.
Los chciwy robi z nas morderców.
Gdy runie, ten szklany świat.
Zostanie tylko wspomnienie,
Słońce ogrzeje moją twarz.
Nad nimi zawisną ciemne cienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.