Skarga
Tęsknota męczy mnie wręcz fizycznie
Jak ciasny but boleśnie uwiera
Zabiera mi sny, radość, marzenie
Zostawia pustkę, wiarę odbiera
Często się boję dnia następnego
Po długiej czarnej bezsennej nocy
Że nie zadzwonisz lub powiesz żegnaj
Nigdy więcej nie spojrzysz mi w oczy
Wiem, że nie będziesz miał czasu dla
mnie
Gdy mówisz jestem tak zalatany
Co z tego, że to ciągle rozumiem
Kiedy tak bardzo boli Kochany
Gdybyś spojrzał moimi oczami
Poczuł to wszystko co moje serce
Może byś wtedy bardziej rozumiał
I dał mi z siebie choć nieco więcej
Masz czasu dla mnie ciągle za mało
Tylko ciężarem jestem dla Ciebie
Balastem wspomnień już niepotrzebnym
Powinnam przestać zwodzić już siebie
Przecież niczego nie mam naprawdę
Tylko to wszystko co w sercu moim
Tęczowe myśli w mrok gdzieś uciekły
Bo nie ogrzane uczuciem Twoim
Komentarze (16)
Sliczny wiersz...tyle w nim bólu...rozpaczy...ogromnej
miłości i tęsknoty...a jednak i nadziei, która
przewija się między strofami...