SKARGA-LIPA I KLON...
Staliśmy obok siebie
wiele lat
wiatr targał nasze konary
deszcz rosił łzami liście
śpiew ptaków kołysał do snu
wczoraj pojawili się ludzie
fotografowali
mierzyli koronę i pień
zdecydowali o unicestwieniu
czuję kochana lipo
że niedługo przyjadą
hałaśliwe maszyny
i z jazgotem wbiją w pień
ogromne zębiska
zostaniesz sama
dopóki nie stwierdzą
że również rzucasz
za dużo cienia i jesteś
zupełnie zbędna...
Barbara Szuraj
Komentarze (31)
Smutny wiersz.