Skaza Tracy
A kiedy poczuję się jak ofiara,
Przybiegnę do domu, do ciebie
I głosem przerywanym szlochem
Obiecam, że się zmienię.
Pomogę ci uwierzyć w to, że nie jestem już
tamtą dziewczyną,
Że jestem szczera, dobra i czysta.
Potem znowu przewlekę cię przez to
bagno,
Bo wiem, że jeszcze bardziej mnie
pokochasz.
Uwielbiam, jak twój świat adoruje moje
zmęczone myśli -
Ta refleksja mówi o tym wszystkim.
Więc teraz pozwolę ci odejść,
Pozwolę ci upaść.
A kiedy poczuję się jak ofiara,
Przybiegnę do domu, do ciebie
I głosem przerywanym szlochem
Obiecam, że się zmienię.
I cały ten różowy strach i przewiązane
przeguby -
Ukrzyżuję cię jeszcze bardziej
Krwią inkrustowaną małym odkryciem.
Powstrzymany pocałunek i to jedyny
powód.
Więc spójrz na to cudowne ocalenie.
Jestem dziwką, byłam nią, wiedziałeś.
A teraz popatrz na zmienioną dziewczynę
dobrą i czystą
Na piętrze Tracy.
A kiedy poczuję się jak ofiara,
Przybiegnę do domu, do ciebie
I głosem przerywanym szlochem
Obiecam, że się zmienię.
Przybiegnę,
Przybiegnę,
Przybiegnę z powrotem do ciebie.
Dla B.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.