skończyć pora
Kawał sznuru, metr długości
tak niewielki a tak potęzny
Ściskam go w swoich dłoniach
myślę czego nim dokonam
Wchodzę na krzesło które skrzypi
woła ze mnie nienawidzi
Gardło moje się zaciska
oddech zwalnia i zanika
Wiszę chwilę może dłużej
wsród samotności złudzeń
W grobie będzie lepiej
troche ciszej lecz bezpieczniej
Dusza moja tak zmęczona
teraz martwa i niespełniona
Dla Marka, mojego przyjaciela który skończył w ten smutny sposób :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.