skórzany
przed zachodem słońca znużenie dało znać
fotel rozpostarł swe oparcie szeroko na
błękitnej
ścianie aksamitu pobłyskującego srebrnymi
znakami malowanymi oburęcz tylko
chustka wymięta w kieszeni szeleściła
koronką
spokojnie opadającą na ziemię po uprzednim
oderwaniu od pracy czyli wycieranego
w okoliczną wzorzystą przestrzeń nad nimi
firanka powiewała z wiatrem którego
celem
znów było świeżo malowane okno
sąsiada
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.