Skradziona noc...
Spogladam
na Ciebie...
Mruzysz oczy
i
przeciagasz sie
jak
wielki kocur...
usmiechasz sie
nieznacznie
dwuznacznie...
i...
i juz wiem
ze tej nocy
Ci sie nie opre...
Zatracam sie
w ciemnosci nocy
w Twoim pocalunku
dotyku
pieszczocie smialej
szepcie...
Nie
nie bede zalowac
bo kocham
wlasnie Ciebie...
....
Rankiem pozegnamy
sie pocalunkiem...
Nasze drogi
znowu sie
rozejda...
Na naszych palcach
cos blyszczy
w promieniach
wschodzacego slonca...
Zlota wiez...
Dla milosci mojego zycia,dziekuje losowi za ta piekna aczkolwiek skradziona noc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.