Skradzione Serce
Gdzie się podziałeś
Ty śnie ze starożytnych mitów,
gdzie się skryłaś nadziejo
która wiarę w ludzi przywraca,
gdzie są te chwile których na nowo
przeżywanie sprawia tyle szczęścia i
radości,
jak i cierpienia, smutków a nawet
miłości?
Nie wiem
i wiedzieć nie chce,
chcę tylko tą drogą
wciąż i na nowo odkrywaną dalej iść,
z dna na sam szczyt, z dołu w górę i z
powrotem
i tak bez końca błąkając się w samym
sobie
nie wiedząc po co, w jakim celu i w czyjej
sprawie,
wiem tylko jedno i wiem że wiedzieć tego
nie powinienem,
że to przez Ciebie tak się dzieje,
że odnaleźć się sam w sobie nie mogę
że lato w zimie, noc w dniu, światło w
mroku,
że szukam czegoś co Ty mi zabrałaś dawno
temu
tak jak zabrałaś to Adasiowi, Juliuszowi a
nawet Jemu
Chęć do życia, tworzenia, do powstania z
prochów, z kości
Przeklinam Cię Moja Miłości!
___________________________________ Aaron 30 Stycznia 2008 r.
Komentarze (3)
ładny wiersz, chociaz niepotrzebne sa te rymy (moim
zdaniem).
przekorny, ujmujący wiersz;) o zagubieniu,
szukaniu,...o sensie i bólu ...miłości...Dobra forma
jeszcze mocniej podkreśla głębię treści:)
mi też kiedyś wyrwano serce, ale wciąż liczę w potęgę
transplantacji i jakaś nieznana mi jeszcze dawczyni
podaruje swoje serce