Skrawkiem koperty język przecięty
rozsądek skrojony
w plastry dni
zjadłaś na śniadanie
nieistniejące tulenia
straciłaś jak cnotę
pozostał
blask łez na ostrzu
i pościel
chłodna jak stal
szkoda że i ty
boisz się
miłości
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-08-16 00:05:58
Ten wiersz przeczytano 620 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.