skreślona
Ukradnę
wszystkie
gwiazdy
i nazwę
twoim imieniem.
Schowam je
pod poduszkę,
bym miała
choć cząstkę
ciebie...
Przepłynę
najgłębszą wodę,
niestraszna mi
żadna rzeka,
jeśli na jednym
z jej brzegów
ty będziesz
na mnie czekał...
I nawet
dam się
poranić,
przyjemnie
mi będzie
cierpieć,
jeśli każdy
dzień bólu
choć trochę
mnie zbliży
do ciebie...
Nie przeczę,
mogłabym
umrzeć,
poddać się
strasznej
chorobie,
gdybyś
na łożu śmierci
choć raz
uśmiechnął się
do mnie...
Bo ty
jesteś
moim życiem,
nigdy się tego
nie wyprę
i uwierz mi,
oddam wszystko
byś kiedyś
ponownie
był przy mnie...
Bo ty jesteś
moim światem,
to w tobie
tkwi moja siła,
choć pewnie
mi nie uwierzysz,
nigdy cię
nie zdradziłam...
Nie chcesz
ze mną
rozmawiać,
przestałam
dla ciebie
istnieć,
dlatego
tych kilka wersów
to moje
ostatnie wyjście...
Być może
wpadnie
ci w ręce
tych kilka
smutnych
linijek
i kiedyś
dotrze do ciebie,
że zbyt wcześnie
mnie skreśliłeś...
Komentarze (2)
CZy te gwiazdyw arte są tego by nazywać je jego
imieniem?? Wiersz niezły, tylko trochę za długi:) zbyt
wiele chciałaś w nim napisać.
bardzo bliska mi treśc, dobitnie opisująca to co jest
i moim udziałem obecnie...cóż tak czasami człowiek
rani człowieka ,bez wyjaśnień...świetnie się czyta