Skrzydła Anioła
Zatrzepotał Anioł skrzydeł pióropuszem,
wybrał się na urlop zostawiając duszę
moją zagubioną w ludzkim łez padole.
Jakże mam żyć teraz, kiedy mieć Go wolę?
Byłeś przy mnie zawsze i pod płaszczem
skrzydeł
chroniłeś od sępów i kiepskich
wierszydeł.
Pióra łzy otarły, wiele dały ciepła,
byłam tu bezpieczna, dziś całkiem
oślepłam!
Po omacku błądzę szukając radości,
Podstępy odbieram jak światło miłości.
Nie umiem już znaleźć miejsca, mój
Aniele
dla siebie w tym podłym, ziemskim Stwórcy
dziele.
Proszę wróć już do mnie i zdejmij
brzemiona,
bym mogła znów zasnąć dziś w Twoich
ramionach…
Komentarze (24)
Bardzo ładnie,a wiersz mi bliski
bo mnie też brakuje tego Anioła.
Miłego wieczoru życzę:)
melancholijnie i ciekawie, pozdrawiam
Ciekawe:))
Trochę jakby paciorek dla dzieci.Dobre te "kiepskie
wierszydła".
Pozdrawiam
Dziękuję "marcepani". Masz rację, jak prośba... Może
usłyszy?
refleksyjnie, ładnie - trochę jak jak prośba-modlitwa.
Pięknie dziękuję :)
Ładnie o Aniele Stróżu boskim +)
Ładnie wyrażona pretensja. Miłego dnia.