Skrzydlaty sufit (poprawiony)
wcale nie jesteś Santi
przy twoich opowieściach
zacieki stawały się freskami
plamy na podłodze
mozaiką
wciąż wierzyłam
gdy mówiłeś
że to sufit tysiąca skrzydeł
a nie ćmy
przy gołej żarówce
Komnen masz rację, to były dwie różne bajki... dziękuję Krayzolku rozbawiłaś mnie komentarzem ale masz rację :) już poprawiłam trochę;)
autor
Nula.Mychaan
Dodano: 2008-11-26 00:53:19
Ten wiersz przeczytano 1053 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
ja zawsze daję głos tym których komentuję a komentuję
bo choć nie staram się o przestrzeganie średniówek to
logiki jak najbardziej ; bład logiki usta nie czują
smaku ,maja jedynie receptory czuciowe (ok.70.000),
smaki rozóżnia ośrodek korowy przez receptory języka.
Natomiast metafora o suficie jak najbardziej udana a
skojarzenie z ogórkową solidnie umocowane w
kontektście.
Czytam wiersz ,analizuje,przetwarzam ...czytam raz
wtory i dalej i jeszcze ,uparcie doszukujac sie glebi
,przeslania ,chocby puenty i nic !Pewnie jestem z
"tych" ulomnych.
wara swoje, a życie swoje, ale w coś trzeba wierzyć
więc czemu nie w skrzydlaty sufit.