Skrzywdzona
Tak po prostu stałeś
Patrzyłeś na me ciało
Bezwolne i opuszczone
Było Ci mało
Nie wiem, czy się śmiałeś
Może mi się tylko wydawało
Nie wiem czemu to zrobiłeś
Ale powiem – bolało
Patrzyłeś jak powoli niknę
Tracę kolory, dawno uśmiech starty
Przepraszam, że kochałam Cię
Nie byłeś tego warty
Teraz lecę nad ziemią wysoko
Patrzę na Ciebie i się uśmiecham
Ja poszłam do nieba, czemu? Nie wiem
Ale diabeł do Ciebie krzyczy
„Czekam!”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.