Słaba
Każdy cień ze mnie drwi
W każdym dniu jestem u schyłku sił
Bo stwory świata piękna jedzą mnie
Czerń na białym tle zmusza mnie do łez
Kolor szkła na dnie dobija nie raz
Wszystko przypomina mi jego twarz
I to nie jest sen
Znać, znałam go
Pamiętać, zapamiętałam
I nie wyrwe się
Z tego piekła nie
Smutna obojętna ma płeć
Bez szans na jeden lepszy dzień
W głowie bolesny chaos
Gubie, plącze się i nie wiem
Czy kiedyś pozbieram się
Wszystko wydaje się absurdalne
Czasem boje się że uciekne i nie wróce
W deszczu mych gorzkich łez
Rozpadam się i zostaje na dnie
Każde wspomnienie zabija mnie
Samej siebie już nie czuje
Światło mych oczu zgasło
A ja zapadłam się
Koniec
Mym lekiem na życie śmierć jest
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.