Słabość.
On nie spojrzał w Jej źrenice,
Bo czuł, że w ich głębi utonie.
Czuł jak oddech i serca bicie
Z myślami pędzą jak szalone.
Rozsądek - śmieszne słowo,
Gdy jego wnętrze już wrzało.
Wiedział - Jej dotyk na nowo
Pożogą spali stęsknione ciało.
Czekał aż Ona skróci cierpienia,
Ucieknie spłoszona moralnością.
Nagle porwał Ją w stronę cienia.
Zatracili się zgubną namiętnością.
autor
premo3
Dodano: 2005-06-10 00:21:34
Ten wiersz przeczytano 622 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.