Slepiec
jestes zjawa, jestes szeptem,
spiewnym wiatrem, klosem zyta,
niewidomych oczu slepcem,
ktory bledy zycia czyta.
bladzac szukasz po urwiskach,
skalnych zboczach, cierniach krzewow.
chociaz sciezka czasem mglista,
otwiera sie stronic wstega.
kolorami teczy wabi,
zapachami kwiatow lesnych.
chcesz juz tanczyc , chcesz sie bawic,
zapominasz sie bez reszty…
lato mija, szarosc wraca,
liscie z drzewa juz spadaja.
i odplywa lesny zapach,
ktory kusil, ktory wabil…
xxx
jestes zjawa, jestes szeptem,
minionego lata trescia.
juz nie jestes tamtym slepcem,
co sie barwnej teczy czepial.
Komentarze (18)
Bardzo ciekawy tematycznie wiersz, ładnie zrymowany i
dobrze poprowadzony, gratuluję pomysłu i wykonania.
Bardzo barwny i przyjemny w odbiorze wiersz. Słowa
płyną jak w piosence, niosąc ciekawą treść. Pozdrawiam
i dziękuję za uwagi, jestem na wszystkie otwarty:)
No i właśnie wylądowałaś w ulubionych :)Co za klimat,
fantastyczny warsztat. Pisz pisz i jeszcze raz pisz...
Bardzo proszę o więcej...