O słodyczy duszy i ciała
Nocą zasypiam w swych myślach,
zaczynam śnić, głębią pragnień.
Dniem szukam sie wśród tłumu i marzę.
O twym uścisku,
przeszywającym jak piorun,
pozostawiającym dreszcze.
O dotyku twych ust,
lekkim muśnięciu, późniejszym
zatonięciu.
O gładzeniu twej twarzy,
tych kości policzkowych, które
tak mnie w tobie pociągają.
O tym, by rzec: wielbię
dla twego pieprzyka.
O zapachu twego ciała,
wskrzeszającym we mnie rozkosz.
O położeniu dłoni na twej
klatce piersiowej, tak ubóstwianej.
O znalezieniu sie w twych ramionach,
w ukołysaniu Bryana Adamsa.
Marzę, by choć raz
usłyszeć od Ciebie: kocham.
Komentarze (1)
śliczny debiut, bardzo ciekawa treść . ukazująca
wewnętrzne przeżycia... miejmy nadzieje , że powie to
wyczekiwane słowo.