Słomkowy kapelusz
beztroska słoneczna
na czyjś koszt, światło rozpościera i
przenika
w kolorze piwa i słomy, uparzgnięci na
lato
na wyświatlanych filmach lasy, kajaki,
czyjaś parasolka
słomkowy kapelusz, huśtawki
odgłosy kur w zagrodach, żółte ślepia
jaszczurek
świergot ptaków
na plecionce wzór, to ja i moje wyprawy do
jarów
do rozpryskujących obrazy i dźwięki i myśli
domów
w naturę lękowe zanurzanie w nicość
promień dzierga w szczegółach, w dal
rzeźbi
pogania stwory do szukania swego cienia,
rozrywa się na strzępy ciał
ja się przemieszczam, one się
przemieszczają
wola życia się przemieszcza
w potoku zanurzona ręka Ojca ratuje
dziecko
kapelusz popłynął
świat zwinął się w kapeluszu
świat jest ze słomy zbudowany
śmierć ustępuje chwilowo, nie zagarnia
widoków myśli przyszłości
ciała są żółte, napój klarowny pozwala
widzieć
wszystkie modulacje światła, widać, czuć,
słychać
ciężar powiek, zbiegi plecionki rzek, na
oczach, na włosach, na kapeluszu
ból przywiązania, rysa pierwszej miłości,
lekkość płynie w dal
pod światło wygląda jak stary koc
dziadka
prześwity szałasu, pora na cień, na
podwieczorek
puszczanie latawców, wilgotnienie,
spotykanie się rąk, spojrzeń
stolik pokryty mrówkami, rozlany sok
pejcz bykowiec ostroga kłótnia grzmot
deszcz
przyszłość lub przeszłość, plecionka
niezrozumiała
czysta, wytchnienie w skwarze
ona i ja nachyleni ku sobie
w siebie wnikający, niezatrwożenie
niczym
należymy do siebie, do wątku, do
kapelusza
nosimy go na głowie, pod światło w szklance
go widać
wielkie wymaganie żeby płakać i się
śmiać
i spełniać wiatrakom sny
i bez straty odchodzić, przechodzić
w bezczuciu smutku? w braku ulotności?
nie, w tym zagrzebani jak myszy i robaki
jak w liściach jeże
a potem już wśród robaków mnie jedzących
zasypiam
rzeka porywa słomiany kapelusz
co jest do przeżycia w łożu, czemu
odwrotność nasycać trzeba
w słowie jest dużo żuków i wspomnień
żegnania się i jej twarz i moja
zanikająca
a włosy jej są właśnie słomkowo rude
na ostatnim moście krzyczy ktoś z kim się
rozstaję
i w ten splot wchodzą włosy słońce
sieć zmarszczek, brąz oczu, plamki na dnie
oka
rzeka niesie słomkowy kapelusz
Komentarze (2)
Bardzo klimatycznie :) Pozdrawiam +++
Jak w plastrze miodu nad pod w Widok przez Słoneczny
Barwy jasne Widzenie życia - to nic innego jak dotyk
barw i nastawienie Bardzo dobry Tworzenie klimatu i
odniesień Malujemy swoja rzeczywistość Serdeczności:)