In statu nascendi
wiatr to oddech Boga
już w lutym ptaki uprawiają jak szalone
myślenie magiczne
przyzywając wiosnę
a ta dziwka przyjdzie i tak nie proszona
i nie proszona pójdzie
miejcie co chcecie
ale ja muszę ujawniać na zewnątrz
moją malutką naturę
niech ją szlag, ale tylko ją mam
nie zamknę jej w lochu, bo zdechnie ona i
ja
czasem jednak tylko muszę, no muszę
jej szczere i nieszczere, tchórzliwe i
bezmyślne wybuchy
trochę kontrolować
Ja tego chcę
anemony i dziwożony przebiegłe
szaleństwa południa, wytracanie twarzy i
konturów
na rzecz Losu, Boga, przypadku, przyrody
okrągłości, zwalisty ogrom błękitu
i kwantowa zieleń
... brudne ale potrzebne dziecko, wstyd,
niezdara,
cały czarny na buzi,
umazany w ziemi z kwiatków, ale
potrzebny...
hołd oddaje przodkom, a już myśli jak się
będzie czytało
malutka natura
czego nie ma to sobie wyobraża
a potem w końcu zaczyna tym żyć
sama nie wie czemu kiedyś
tak jej było dobrze
jak to się stało że spotkała Boga
w jakimś jednym łyku wody
w jakimś jednym rzucie oka
Komentarze (4)
Podoba mi się,
takie... z siłą
pozdrawiam :)
Mocne, emocjonalne, dynamiczne.
Wesołych Świąt!
magiczny klimat odwaznie napisane pozdrawiam
serdecznie + :-))
) ma pazur, odwagę Nagie żywe słowo, jak natura
szczera i spontaniczna Poezja Z okazji świąt
wszelkiego dobra zyczę Serdeczności