Słona słodycz
Na szczeście...
Wołam, lecz nikt mnie nie słyszy...
Płaczę, ale nikt nie ociera moich łez,
Proszę o pomoc- odwracają się ode
mnie
wszyscy...
Upadam, a fałszywi przyjaciele kopią
mnie i śmieją się w
twarz.
***
Dwie krople spadły na ziemię...
Jedna jak kryształ przejrzysta,
Druga szkarlatna.
Słona łza miesza się ze słodką krwią.
Zamykam oczy...
Po cichu żegnam sie z tym podłym światem...
... takie myśli już za mną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.